6 grudnia niejako rozpoczyna trwający do końca roku radosny okres, w którym panuje ogólny życiowy optymizm. Warto jednak powiedzieć, że optymizm ten istnieje także na rynkach finansowych, a „giełdowy Święty Mikołaj” może dać inwestorom i spekulantom pod choinkę całkiem przyjemne prezenty. Dziś powiemy sobie o tym czym jest Rajd Świętego Mikołaja oraz – czego nie znajdziesz w tego typu artykułach gdzie indziej – jak ma się do niego Inwestowanie Wartościowe, które promujemy w środowisku IT-Bloga Wolnego Człowieka

Co to jest Rajd Świętego Mikołaja?

W grudniu optymizm dotyka nie tylko nas w życiu prywatnym, ale i Giełdę Papierów Wartościowych, która – wedle teorii – przeżywa w tym czasie rozkwit. Czas ten został nazwany Rajdem Świętego Mikołaja. Tak więc, pierwsza rzecz to absolutnie prosta definicja do zapamiętania (moja rzecz jasna).

Rajd Świętego Mikołaja – czas w grudniu, w którym spółki giełdowe zyskują więcej, niż zwykle

No dobrze, fajnie, że pod koniec grudnia przyjeżdża Święty Mikołaj i obdarowuje spółki lepszym kursem, ale dlaczego tak naprawdę w grudniu mamy szanse na lepsze wyniki? Warto tu powiedzieć kilka kwestii.

  1. Czas optymizmu wśród inwestorów i spekulantów – jak udowadniałem już nieraz, Giełda Papierów Wartościowych charakteryzuje się bardzo emocjonalnym działaniem. Powoduje to większą chęć zakupu spowodowaną optymizmem w „świątecznym czasie”. Dzieje się tak tym bardziej, że inwestorzy indywidualni uwierzyli w Rajd Świętego Mikołaja, przypomina to więc nieco samospełniającą się przepowiednię. To najbardziej oczywisty powód. Wiadomo również, że czas grudniowy to czas większych zysków, szczególnie wśród firm żyjących z handlu.
  2. Windowanie kursu przez fundusze – tuż przed końcem roku fundusze inwestycyjne robią co mogą, aby wyniki były jak najlepsze – wiążą się z tym często premie menedżerów, a niekiedy jest to ich być lub nie być na tym stanowisku. Mogą to robić szczególnie mocno w okresie po Bożym Narodzeniu, a przed Sylwestrem, ponieważ z zasady obrót akcjami jest wtedy dużo mniejszy, co daje możliwość łatwiejszej manipulacji na kursie.
  3. Porządki w portfelach wielkich inwestorów – ten punkt wiąże się z poprzednim. Z jednej strony fundusze inwestycyjne windują ceny swoich spółek, ale z drugiej pozbywają się części z nich, aby uporządkować swój portfel inwestycyjny lub zoptymalizować podatki. To często okazja do łatwego zakupu, a to pozwala na wzrost cen akcji.
  4. Skup akcji przed oczekiwanym „Efektem Stycznia” – poza „Rajdem Świętego Mikołaja” istnieje jeszcze błyskawiczna hossa trwająca od początku roku, spowodowana realizowaniem strategii przez wielkich inwestorów instytucjonalnych. W związku z tym duża liczba osób chcąca „podpiąć się” pod ten wzrost skupuje akcje już w grudniu, napędzając tym samym „Rajd”.
  5. Rajd trwa przede wszystkim w okresie świątecznym – to już nie powód, ale warta zapamiętania rzecz. Wiąże się to z pewnym nieporozumieniem, które warto wyjaśnić. Inwestorzy i – przede wszystkim – spekulanci oczekują podwyżek cen przez cały miesiąc. Tymczasem rajdu spodziewać możemy się przede wszystkim między Bożym Narodzeniem a Sylwestrem.

Czy Rajd Świętego Mikołaja działa?

Rajd to jedna z wielu teorii, ale czy ma jakieś odzwierciedlenie w rzeczywistości? Jak to zwykle bywa z teoriami ekonomicznymi, tak i tutaj można znaleźć wystarczająco dużo dowodów zarówno na potwierdzenie, jak i zaprzeczenie Rajdu Świętego Mikołaja.

Wszystko zależy od tego, jakie efekty będą dla nas wystarczające do uznania hossy za udany Rajd. Sądzę, że każdy musi już w sobie rozważyć co w danym momencie będzie satysfakcjonujące, ja tylko podkreślę jedną banalną rzecz, do której jednak powinniśmy wracać ciągle, nawet w tak uroczym momencie jak okolice Bożego Narodzenia…

Zawsze i wszędzie trzeba myśleć, nawet jeśli inni nie uprawiają tego „sportu”

Skoro mamy już sobie to jasno wyłożone, możemy przejść do wyników. Jeszcze zanim to zrobimy, bardzo chciałbym zachęcić Cię do zajrzenia do mojego sklepiku. Możesz tam znaleźć między innymi wyjątkowe kubki z giełdowymi mądrościami Warrena Buffetta. Kupując wspierasz IT-Blog Wolnego Człowieka. Jeśli uważasz, że materiały, które tu możesz znaleźć są na odpowiednim poziomie – po prostu „pójdź na zakupy” i w naturalny sposób promuj nasze wartości;-) Przykłady kubków możesz znaleźć w całym tym artykule.

Przejdźmy więc do wyników. Jak się ma WIG do teorii „Rajdu”? Aby odpowiedzieć na to pytanie, przeanalizowałem rynek pod dwoma kątami. Pierwszy to zmiana WIG w grudniach w ostatnich 20 latach (a więc w analizę łapie się 19 lat – od 1997 do 2016), drugi zaś to czy grudzień różni się czymś od innych miesięcy – w tym celu spojrzałem na 2016 rok.

Wzrosty WIG w grudniach w ciągu ostatnich 20 lat

W tej kwestii mamy następujące wyniki:

  1. Wzrost 12 razy
  2. Spadek 6 razy
  3. Brak zmian 1 raz (a konkretnie wzrost o 0.01%)

Tak więc można śmiało powiedzieć, że Rajd Świętego Mikołaja istnieje – na 19 badanych pełnych okresów grudniowych, aż 12 miało wyraźny wzrost – to daje statystyczne szanse na wzrost na poziomie ponad 63%. Z oczywistych przyczyn podkreślam słowo statystyczne. Pamiętajmy, że zachowanie kursu to następstwo realnych działań i decyzji, realnego życia, a nie jakiś abstrakcyjny wykres, który modelowany jest na podstawie ekonomicznych teorii i prawdopodobieństwa.

Co warto również podkreślić, rozpiętość wzrostu jest ogromna i waha się od 0.36% (w 2009 roku) aż do 12.48% (w 1999 roku). Wzrost na poziomie 0.01% (w 2001 roku) określiłem jako brak zmian.

WIG grudnie w latach 1997-2006 (w %)

WIG w grudniu w latach 2007-2016 (w %)

Grudzień na tle innych miesięcy (2016 rok)

W przykładowym roku 2016 w grudniu WIG osiągnął 6,28% wzrostu. Pozwoliło to na osiągnięcie drugiego wzrostu w roku, zaraz po marcu, w którym inwestorzy i spekulanci mogli zarobić 7,78% wzrostu.

Warto dodać, że w omawianym 2016 roku dokładnie 6 miesięcy panował wzrost (aczkolwiek nie pod rząd, zyskowne byłī lity, marzec, lipiec, sierpień, październik i grudzień właśnie).

Pozwala to na zaryzykowanie stwierdzenia, że „Rajd Świętego Mikołaja” ma dość spore pokrycie w rzeczywistości, choć oczywiście przekładanie tego na pewnik ma podobny sens co wiara w nieomylność prognostyków giełdowych (tak dla jasności – czyli nie ma sensu).

Inwestowanie Wartościowe a Rajd Świętego Mikołaja

Pora na część, której raczej w tego typu artykułach nie znajdziecie. Każdy, kto czyta IT-Blog Wolnego Człowieka wie, że króluje tu Inwestowanie Wartościowe. Jeśli jeszcze nie znasz tego stylu, zapraszam do materiału, w którym od 0 tłumaczę na czym to polega i jak zacząć.

„Drżyj, gdy inni są zachłanni. Bądź zachłanny, gdy inni drżą” – to znane hasło Warrena Buffetta dostępne jest na kubku. Do zakupienia w Sklepiku Wolnego Człowieka.

Zasadniczo Inwestowanie Wartościowe – przypomnijmy – skupia się przede wszystkim na spółce jako takiej. Na jej prawdziwej wartości, na jej fundamentach, wynikach finansowych, jakości zarządu, perspektywach, wypłacanych dywidendach i kilku innych rzeczach. Z pewnością daleko odbiega od stylu myślenia, w którym zakup i sprzedaż akcji uzależniamy od chwilowych spekulacji na rynku, a z pewnością „Rajd Świętego Mikołaja” to typowo spekulacyjna operacja, która nie ma dużego odzwierciedlenia w rzeczywistym stanie spółek giełdowych.

Jak więc ma się odnaleźć człowiek, który chce być wierny zasadom Inwestowania Wartościowego?

  1. Przede wszystkim – cykle to rzecz drugorzędna. Znaczy to, że mogą być, może ich nie być, my szukamy spółek nie przejmując się zbytnio tym, czy to grudzień, czy styczeń, czy kwiecień.
  2. Inwestor Wartościowy inwestuje długoterminowo. W ciągu ostatnich 20 lat średnie wahania w grudniu były na poziomie kilku procent. Taka suma nie ma prawie żadnego znaczenia, jeśli chcemy mieć efekty w perspektywie kilku lub kilkunastu lat.
  3. „Rajd Świętego Mikołaja” można wykorzystać. Jeśli przez kilka miesięcy badaliśmy rynek w poszukiwaniu naszej upragnionej spółki, a potem okazało się, że na dodatek rok w rok zyskuje ona mocniej właśnie w grudniu, możemy zebraną gotówkę faktycznie wykorzystać pod koniec listopada i w ten sposób nieco poprawić jeszcze nasz wynik. Kluczowe jest jednak ustawienie „Rajdu” w odpowiednim miejscu w szeregu. Nie powinien on być kluczowy, a jedynie pomocniczy.

Sądzę, że jeśli zachowamy takie oto trzy punkty, powinniśmy wykorzystać zjawisko „Rajdu” pozostając wiernym Inwestowaniu Wartościowemu.

Podsumowanie

To już koniec, mam szczerą nadzieję, że artykuł poszerzył twoją wiedzę. Jeśli tak się stało, zapraszam na mój fanpage. Jeśli uważasz, że analiza jest rzetelna, a materiał porządny, możesz wesprzeć działalność bloga kupując sobie jeden z kubków w Sklepiku Wolnego Człowieka. Zapraszam bardzo serdecznie!

A na koniec tradycyjnie 3 szybkie punkty podsumowujące cały artykuł.

  1. Rajd Świętego Mikołaja to czas w trakcie grudnia, w którym kurs spółek giełdowych rośnie mocniej niż przez większość roku.
  2. Rajd faktycznie ma miejsce w rzeczywistości, a przyczyn jego jest kilka. To porządkowanie portfeli inwestycyjnych przez fundusze, maksymalizacja przez nie zysków, czy ogólna świąteczna euforia, która udziela się inwestorom indywidualnym.
  3. Aby zachować wierność zasadom Inwestowania Wartościowego należy pamiętać, że „Rajd” powinien znać swoje miejsce w twojej hierarchii wartości. Nie przywiązuj się do niego, na pierwszym miejscu powinny być żelazne dane i wyniki spółki, samo zjawisko zaś można wykorzystać do zmaksymalizowania zysku.


Ja nazywam się Marek Czuma, a to jest IT-Blog Wolnego Człowieka

Piszę do Ciebie Prosto z Łodzi