Moi drodzy! To jeden z tych nielicznych wpisów, które nie są ani gospodarcze, ani finansowe, ani nie poruszają ważnych problemów społecznych.
To jeden z tych wpisów ode mnie do Was, do Ciebie.
Bo traktuję Was/Ciebie oraz siebie jako wspólną ekipę.
I nie jest to pustosłowie – ostatnie miesiące uzmysłowiły mi, że choć otacza mnie niewielka grupa naprawdę stałych czytelników, to jest to naprawdę wspaniała ekipa, której nie zamieniłbym na nic innego. W związku z tym zależy mi na solidnej komunikacji – pełnej szczerości i otwartości.
Chcę więc zakomunikować kilka rzeczy, które postanowiłem zmienić. Mogą się wydać częściowo nieprzyjemne, ale jestem przekonany, że zrozumiecie i przyklaśniecie. Wiem to po głosach, jakie dostaję.
Właśnie dlatego, jeśli nie czujesz się związany z Blogiem Republikańskim (wcześniej IT-Blogiem Wolnego Człowieka) – obawiam się, że to nie jest artykuł dla Ciebie. Pójdź dalej, pełno jest tutaj artykułów, a każdy da Ci coś dobrego;-). Jeśli jednak czujesz się pewną częścią tej społeczności – zostań i przeczytaj, co chciałbym Ci przekazać.
Sklepik się zmienia
Przejdę prosto do rzeczy – Sklepik się nieco zmienia. Przede wszystkim chodzi o ceny, które już w tym momencie są zauważalnie wyższe niż wcześniej. Zdaję sobie sprawę, że może to być nieprzyjemne. Mam jednak bardzo konkretne powody dla zmiany.
Po pierwsze – cena była grubo poniżej jakości
Najważniejsza rzecz na samym początku – jakość. Mam tu na myśli przede wszystkim wszystkie pakiety kurs-booka „Jak się ogarnąć finansowo?”.
Czym jest ta książka? To JEDYNA TAKA PUBLIKACJA. Spójrz uważnie na te kilka punktów.
- To nie tylko książka – to kurs zamknięty w książkę. Specjalnie projektowana tak, aby czytelnik mógł wziąć aktywny udział w tym procesie zdobywania wiedzy.
- Kurs-book to ręka wyciągnięta do tych, którzy nie wiedzą nic. Przeważnie autorzy skupiają się na technikaliach i wskakują od razu na pewien stopień zaawansowania. W kurs-booku skupiłem się na tym, żeby wejść w buty kogoś kto stoi na życiowym rozdrożu i nie wie jak ugryźć sprawę. I robię to dobrze.
- Kurs-book jest napisany ultra przystępnie. To oznacza, że jeśli nie będzie się czytelnikowi nic chciało, w najgorszym przypadku spędzi miło i przyjemnie czas. Jedna z opinii na Sklepiku mówi, że „czyta się jak książkę obyczajową”.
- I NAJWAŻNIEJSZE. Kurs-book jest komplementarny. To trudne słowo oznacza, że nie jest on zbiorem metod oszczędzania, ale z rozwagą zaprojektowanym kursem. Prosto mówiąc: ma ręce i nogi. Zaczyna się od raczkowania i kończy na truchtaniu.
Jak widzisz, Kurs-book jest bardzo wyjątkowy. Tymczasem sprzedaję go… w cenie pizzy. Nie tylko pakiet standard, ale nawet full (gdzie znajdują się luźno poprowadzone podcasty!) jest w cenie obiadu. Tak się po prostu nie godzi. To jest solidna książka, BARDZO WARTOŚCIOWA i czas najwyższy, żeby cena zaczęła o tym mówić.
Po drugie – czas przestać „zbawiać nieudaczników”
Tak, wiem, to brzmi strasznie strasznie. Niemniej – dokładnie taka jest prawda. Nie wiem, czy uwierzysz, ale są osoby, które pisały mi coś w stylu
„Kupił(/a)bym kursbook bo wygląda dobrze, ale wiesz…
oszczędzam.„
Zestaw to sobie z tym co napisałem na górze. Człowiek, który nie jest w stanie dla mądrego przestawienia swojego życia wydać ceny, którą wydaje na obiad? Średnio wierzę w to, żeby te osoby były akurat przymierające głodem i ciężko pracujące za psie pieniądze aby wyżywić rodzinę. Gdyby tak było, nie szwędałyby się po Facebooku wypisując głupoty. Zresztą, jeśli ktoś napisałby do mnie, że nie ma możliwości kupić za te pieniądze kurs-booka, z pewnością byśmy się dogadali;-).
A więc człowiek, który z własnej woli i z własnej głupoty sam sobie szkodzi, a przy okazji mnie denerwuje (bo czym innym są komentarze w tym stylu od kogoś, kogo nie pytałem o zdanie?), nie jest dla mnie partnerem do rozmowy. I zdaję sobie sprawę, że ustawiając cenę wyżej, po prostu nie prowokuję tego typu osób.
Poza tym, to stara biznesowa prawda, że klienci premium są dużo lepszymi klientami i mniejszymi dusigroszami.
Po trzecie – cena produktów to nie tylko… cena produktów
No właśnie. Ostatnia rzecz jest niesamowicie ważna. Prowadzę tego bloga od 2.5 roku. I przez ten czas włożyłem w jego budowę mnóstwo czasu, ogrom wysiłku oraz sporo pieniędzy.
IT-Blog Wolnego Człowieka to bardzo wyjątkowe miejsce w Internecie. Każdy artykuł to konkretna wartość dana czytelnikowi. Poziom kultury (nie tylko mój ale i odwiedzających) tak jak i poziom merytoryczny wykraczają daleko poza przeciętną. Do tego zachowuję poziom obiektywizmu nieznany większości dziennikarzy, choć nie jestem do tego zobowiązany – prowadzę swojego bloga, mogę być skrajnie stronniczy!
Wchodząc tu dostajesz artykuły z wyższej półki. Takie, do których możesz sobie zaparzyć dobrą kawę i przy których możesz spędzić nieco czasu zgłębiając temat. A potem wychodzisz z większą wiedzą, bardziej świadomy.
I TU DOCHODZIMY DO SEDNA SPRAWY:
KUPUJĄC W SKLEPIKU WSPIERASZ MISJĘ BLOGA!
Wspierasz rozwój społeczeństwa w kierunku bardziej świadomego, budowanego bardzo u podstaw.
A skoro 26 złotych to poniżej wartości ebooka, jest też zdecydowanie poniżej wartości tego, co dostajesz na blogu.
Nie oznacza to, że ceny będą od teraz zaporowe
No właśnie, teraz mogę trochę uspokoić – to, że podnoszę ceny do poziomów – ujmijmy to ładnie – godnych, nie oznacza, że będą zaporowe. Ba! Co więcej – „utracjusze” cały czas będą odpowiednio majętni, aby dostać kurs-book „Jak się ogarnąć finansowo?” w swoje ręce. Tylko teraz będą tą książkę bardziej szanowali i pewnie bardziej zdadzą sobie sprawę z jej wartości.
Podobnie kubki. Kubki to produkt typowo dla tych, którzy chcą mieć coś fajnego i jednocześnie wesprzeć bloga. Dlatego też swoje powinny kosztować. Ale znów, spokojnie – wszystko pozostanie w ramach przyzwoitości.
Przykład? No proszę bardzo – przykład, a nawet pełen zestaw znajdziesz tutaj, pod tym linkiem;-).
Oznacza jednak, że zobowiązuję się robić to lepiej.
W tym miejscu czas na ostatnią zmianę w aspekcie Sklepiku – regulamin zmieniony został w taki sposób, który zobowiązuje mnie do szybszej wysyłki produktów.
Każdy kto był moim klientem wie, że cały proces od zakupu do dostarczenia realizuję nie tylko szybko, ale i starannie pilnuję aby wszystko poszło jak należy. Co więcej – sprzedaż realizuję „nadprogramowo” – nierzadko w pudełku z kubkiem czeka gratis w postaci listu z kilkoma słowami podziękowania ode mnie.
Wszystko to wynika z samego serca mojej misji – tej misji, która zapisana jest na blogu od samego początku. Szanuję Was, a Wy szanujecie mnie. I pozostajemy w dobrych relacjach;-).
Porozmawiajmy o czymś przyjemniejszym – czyli blog się zmienia!
Wspomniałem już, że IT-Blog Wolnego Człowieka to bardzo wyjątkowe miejsce. Jestem szalenie dumny z tego jak się rozwinął.
STOP. NIE „SIĘ”
JA GO ROZWINĄŁEM.
TY GO ROZWINĄŁEŚ.
Tak, zrobiliśmy to razem, wspólnymi siłami – i to jest w tym wszystkim najcudowniejsze i najwspanialsze. Mam w związku z tym małą niespodziankę również związaną ze Sklepikiem, ale cóż… to za chwilkę.
Czas rozwijać bloga dalej. I dalej kroczek po kroczku tworzyć miejsce, które jest zupełnie inne, niż cała reszta Internetu. Takie, które charakteryzuje się rzetelnością, kulturą i które dba o bardzo konkretne wartości. Takie wreszcie – w którym każdy człowiek dobrej woli może poczuć się dobrze.
W związku z tym zmiany! Rozwijamy się;-). Więcej będzie od nowego roku, ale już teraz…
Nowy rodzaj artykułów – felietony!
Naszło mnie to ostatnio, że zbyt dużo piszę na Facebooku. Prawdę mówiąc nie lubię tego medium. Doceniam jego potęgę, ale nie lubię tego jak podchodzi do wolności wypowiedzi, jak psuje nasze relacje, czy wreszcie – po prostu, to według mnie (jestem programistą) bardzo źle napisana aplikacja.
I tak pomyślałem, że na Blogu Republikańskim (wcześniej IT-Blogu Wolnego Człowieka) też powinny być krótsze treści – felietony. Dzięki temu będę mógł publikować więcej, być może także na tematy aktualne, kto wie…;-).
Tak więc oczekujcie niebawem pierwszego felietonu – będę celował w treści, których przeczytanie zajmie około połowę kubka kawy. Oczywiście jednego z moich kubków;-). Sądzę, że felietony będą oznaczone fioletową „wstążeczką”.
Specjalna oferta dla stałych czytelników
Została jeszcze ostatnia kwestia. Również dotyczy Sklepiku, ale jest bardzo przyjemna;-).
Sprawa jest prosta: jeśli jesteś stałym, aktywnym czytelnikiem – masz taniej.
I tyle. Więc jeśli czujesz, że trwasz przy Blogu Republikańskim (wcześniej IT-Blogu Wolnego Człowieka), czytasz moje treści często, udzielasz się na Fb itd. – nie bój się do mnie napisać. Razem ustalimy jakąś drobną przysługę, za którą podaruję Ci Twój indywidualny bon 20%.
Jeśli z kolei jesteś stałym czytelnikiem newslettera – w każdym mailu będę wysyłał aktualny kod, który pozwala na zniżkę 10%;-).
Filozofia jest prosta: dbamy o siebie nawzajem.
Podsumowując
Kilka słów podsumowania: Przez ostatnie lata udało się zbudować wspaniałe, wyjątkowe miejsce w Internecie. To miejsce z roku na rok będzie się rozwijało i będzie służyło coraz lepiej każdemu, kto chce zyć w sposób wolny i świadomy. Mam szczerą nadzieję, że zmiany w Sklepiku zostaną przez Ciebie zrozumiane, a nawet że im przyklaśniesz – czas już bowiem nadszedł, aby Sklepik wskazywał również ceną na wartość, jaką reprezentuje.
Ja nazywam się Marek Czuma, a to jest Blog Republikański
Piszę do Ciebie Prosto z Łodzi
Coś czuję, że skorzystałeś z rad Cialdiniego 🙂
Oczywiście nie widzę w tym niczego złego i trzymam kciuki za podwyższenie sprzedaży 🙂
Dziękuję bardzo Dorotko!
Cialdini? Wstyd chyba, ale dopiero teraz doczytałem kim jest – nie znałem wcześniej człowieka:-) Ale chyba będę musiał poznać, skoro mamy podobne podejście do sprawy;-)
Czyli spudłowałam 🙂 Cialdini w swojej książce „Wywieranie wpływu na ludzi” opisuje wiele technik sprzedaży. Jest tam też historia właściciela sklepu z pamiątkami, który poprosił swojego pracownika o obniżenie ceny jednego z produktów. Sprzedawca nie zrozumiał polecenia i podwyższył cenę o 100%. W efekcie sprzedał cały towar, ponieważ klienci uznali produkty za bardziej wartościowe. Ta metoda jest IMO czysta, choć Cialdini proponuje również wiele technik manipulacyjnych. Warto je znać, nawet jeśli nie będziemy z nich korzystać 🙂