Wczoraj odbył się protest taksówkarzy w centrum Warszawy. Protest oczywiście przeciwko Uberowi i Taxify. Dla niezorientowanych: to takie aplikacje, dzięki którym można zamówić kierowcę, który przewozi Cię w dowolne miejsce. Czyli dokładnie tak samo jak z taksówkami. Z tą wszakże różnicą, że kierowcy ci nie są „profesjonalni”. Poświęcają swój wolny czas, aby dorobić sobie wożąc ludzi. Nie mają egzaminów i nie są jakoś szczególnie przez państwo regulowani.To sprawia, że koszty prowadzenia takiej działalności są dużo mniejsze. W efekcie – co najważniejsze – koszt przejazdu Uberem jest bardzo niski.
To nie podoba się taksówkarzom i chcą zmian w prawie. Oczywiście nie takich zmian, które im ułatwią życie. Oni chcą zmian, które napsują trochę powietrza Uberowi. Bardzo klasycznie. Zresztą, co tu dużo mówić – Rząd już pracuje nad projektem, który ma zobowiązać kierowców Ubera do egzaminów. Bo przecież nie wystarczy, że ktoś ma prawo jazdy i umie jeździć – musi mieć koniecznie specjalne umiejętności przewożenia ludzi po mieście!
Myślmy o konsumencie, nie o kowalach!
Absurd goni absurd, ale najgorsze jest to, że w całym tym zamieszaniu ani taksówkarze, ani Rząd nie myślą o konsumencie. A – tu podpowiem odkrywczą dla niektórych myśl – biznes ma służyć ludziom. I oczywiście na tej służbie ma zarabiać. W normalnych warunkach, jeśli są dwa biznesy do siebie podobne, to wygrywa ten, który lepiej służy ludziom. Tu mamy klasyczną sytuację, w której Uber przeskoczył taksówki o całą epokę cywilizacyjną. Korzystając z niego mamy to, czego nie mamy w taksówkach:
- Z góry znamy koszt podróży (który jest dużo niższy)
- Wiemy dokładnie kiedy nasz kierowca przyjedzie po nas (widzimy na mapce samochód, który do nas zmierza)
- Mamy wpływ na reputację kierowcy. Po wszystkim wystawiamy mu ocenę. To sprawia, że kierowcy dbają o swojego klienta i o komfort jazdy.
Warto podkreślić, że umiejętności jazdy kierowców Ubera nie odbiegają od tych taksówkarskich. Zaskoczenie prawda? Rynek może coś zrobić dobrze z minimalną ingerencją państwa (prawo jazdy)!
Zmierzam do jednego: dajcie nam wybierać, czym chcemy jeździć! Rząd chce swoje łapska wciskać wszędzie, ale rynek pokazał, że jest z Ubera zadowolony. Ten sam Rząd, który tak bardzo dba o biednych, że całą resztę opodatkowuje coraz mocniej, teraz chce skazać ich na drogie ceny taksówek.
Nie zmuszam nikogo, aby wybierał Ubera. Niemniej konsumenci pokazali, że taksówki to wymierający powoli zawód. I absurdem jest faworyzowanie go TYLKO po to, żeby ktoś miał pracę.
Cóż, chyba popełniliśmy błąd, że nie dotowaliśmy w pewnym momencie kowali. Tych, którzy specjalizowali się w wykuwaniu mieczy. Cóż, że ludzie odeszli od mieczy? Powinniśmy byli pomyśleć o biednych kowalach, którzy zostali pokrzywdzeni przez rynek.
Ja nazywam się Marek Czuma, a to jest Blog Republikański
Piszę do Ciebie Prosto z Łodzi
Powinniśmy ich wspierać
Kowali?;>