fbpx
Jesteś tutaj
Główna > quick post > Gdy trochę-socjaliści chcą być trochę-wolnorynkowi

Gdy trochę-socjaliści chcą być trochę-wolnorynkowi

PiS rozpoczął atak na obszary, z którymi od dawna miał spory problem. Próba pozyskania głosów ludzi młodych oraz klasy średniej przebłyskiwała od jakiegoś czasu. Niedawno w nowej „programowej piątce” wybrzmiała bardziej dosadnie. Jarosław Kaczyński obiecał m.in. zerowy PIT dla młodych ludzi (do 26 roku życia), co wzbudziło sporo zamieszania w debacie publicznej.

Muszę nieśmiało przyznać, że trochę się ucieszyłem. Nie, żeby mnie ta zmiana miała objąć. Po prostu zawsze, gdy ktoś proponuje zdjęcie kamienia z pleców Polaków, mimowolnie potakuję głową z uznaniem. Nawet, jeśli to pewna wąska grupa Polaków. Brak PIT dla młodych ludzi jest dobrym pomysłem i nie ma co tu dyskutować. Jeszcze lepszy byłby brak PIT dla wszystkich, ale do tego trochę wody w Wiśle musi minąć.

Miałem jednak z tylu głowy niepokój. Coś mi mówiło, że nie będzie tak ładnie. Że to tylko trick wyborczy. Jak pomyślałem, tak też się okazało już po niedługim czasie.

Manipulacje i przekupstwa

Prawdopodobnie niektórzy pamiętają „wprowadzanie kwoty wolnej od podatku” przez Premiera Morawieckiego. Z ~3000 do 8000 w jedną kadencję to całkiem imponująca zmiana. Niestety, nawet i 15 000 w jego systemie to dla prawie wszystkich Polaków cały czas 3000 zł. Dokładniej opisywałem to w artykule o manipulacjach Mateusza Morawieckiego.

Tu mechanizm jest ten sam. Nie trzeba wprowadzać solidnych zmian dla Polaków. Trzeba zaspakajać określone grupki. W tym przypadku PiS chce kupić głosy młodych za możliwie niską cenę.

Robi to mówiąc głośno o „likwidacji PIT dla młodych”, zaś po cichu dodając „chyba, że ktoś zarabia zbyt dużo. I chyba, że ktoś chce zarabiać na działalności gospodarczej…”.

Tak, likwidacja PIT dla młodych dotyczyć ma tylko ludzi, którzy są w pierwszej stawce podatkowej. I nie będzie dotyczyć tych, którzy będą chcieli być przedsiębiorcami.

We władzy nie chodzi więc o służbę, ale o masowe przekupstwa.

PiSowi nie chodzi o to, żeby Polacy się bogacili. Chodzi jedynie o to, żeby dzięki trickom zdobyć głosy. Nie jest istotne, jakie to są tricki. Ważne, do kogo mówią.

A mogli zmienić Polskę realnie

Kończy się kadencja PiS. Mieli szansę, jakiej nie miał nikt przed nimi. Sejm, Senat i Prezydent. To wszystko było ich przez ostatnie lata. Mogli przeprowadzić gruntowną reformę systemu podatkowego, która przestawiłaby nas na inne tory. To byłoby realne powstanie Polski z kolan. Takie, po którym Polacy będą się bogacili. Bo silne państwo, to państwo w bogatym kraju. A bogaty kraj, to bogaci obywatele.

Mogli dokonać zmiany epokowej. Woleli jednak dostosowywać państwo do siebie i kupować głosy wyborców. Szkoda.

Jedyne co możemy zrobić teraz, My – obywatele – to wyciągnąć wnioski. Od razu podpowiem, że wnioskiem  nie jest „PiS jest zły”. Wnioski realne, uniwersalne. A następnie poszukać inicjatyw politycznych, które gruntownie różnią się od obecnego betonu partyjnego. Bo gdy cały czas będziemy wybierać wciąż te same osoby, jedyne co takim zachowaniem mówimy, to „jest ok, takiej polityki nam trzeba”. A nam potrzeba polityki fundamentalnie innej. Takiej, która chce zdjąć kamień z naszych pleców. Takiej, która nas szanuje.


Ja nazywam się Marek Czuma, a to jest Blog Republikański

Piszę do Ciebie Prosto z Łodzi


Wszystkie artykuły mogą powstawać dzięki Sklepowi Republikańskiemu. Kupując, wspierasz budowę społeczeństwa obywatelskiego.

Zostań na dłużej:

 

Marek Czuma
Autor Bloga Republikańskiego. Chrześcijanin, Polak, Łodzianin. Wierzy w ludzi i ich możliwości, kocha pomagać innym. Uważa, że człowiek wolny kształtuje siebie poprzez własne wybory oraz pracę. Poza tym fan Wiedźmina i CD Projektu - zarówno na giełdzie, jak i w działaniu.

Dodaj komentarz

Top