Ryszard Terlecki to jeden z tych działaczy partyjnych, którzy sa w stanie powiedzieć wszystko – moim zdaniem oczywiście. Ostatnio na przykład powiedział, że Kukizowcy przychodzą do niego i chcą przejść do PiS. Paweł Kukiz zaprzeczył, ale co poszło do opinii publicznej to poszło. Jednocześnie Pan Terlecki nie przedstawia żadnych nazwisk.
I warto się chwilę nad tym zatrzymać. Bo to moim zdaniem element konkretniejszego, konsekwentnego działania Prawa i Sprawiedliwości. Zapraszam na moją krótką analizę.
Materiały takie jak ten mogą powstać, ponieważ Blog Republikański to oddolne, niezależne medium. Odwiedź Sklep Republikański i wesprzyj budowę naszego wartościowego miejsca w Internecie.
PiS – od wiecznych przegranych do hegemona
Od 2005 roku, gdy PiS pierwszy raz objął stery państwa, J. Kaczyński powziął strategię uzalezniania od siebie szeroko pojętej prawicy. Wtedy była to partia dużo bardziej zróżnicowana i republikańska. Swoją drogą, była to również partia mocno wolnorynkowa i konserwatywna moralnie. Ale to było kiedyś. Potem Prezes zaczął usuwać z partii wszystkich, którzy mieli kręgosłup, mózg i – co najgorsze – autonomię. Jedną z ofiar był Marek Jurek i jego otoczenie. Poza tym odpadł także Sikorski, Marcinkiewicz, Ziobro i inni. W zamian za to zaczął otaczać się klakierami, którzy zrobiliby wszystko dla partii i wodza. Nie żeby byli zakochani, to się po prostu opłacało.
PiS osiągnął status betonowego monolitu, który nie ma szans na wygraną. Tak więc wybory w wybory zbierali swoje truchła i ruszali do kolejnej walki o następną przegraną. Partia miała jednak jedną zaletę: cóż, że przegrywała, skoro miała pewne drugie miejsce? Nie było innej „prawicowej” organizacji o takich mocach przerobowych, o żelaznym elektoracie i pieniądzach z podatków. Mieli swoich fanatyków i niepodważalnego, silnego wodza.
Gdy ten etap został utrwalony, przyszedł czas, aby zacząć konsolidować środowiska względnie im bliskie. Tak więc gdzieś tam krążyła Prawica RP (Marek Jurek), a także organizacje Ziobry i Gowina. Wróć! Nie konsolidację tylko wchłanianie. Bo wódz cały czas był jeden. I wizja rozbudowanego, centralnego państwa też. Środowiska te pozwoliły jednak na otwarcie się. To otwarcie pozwoliło przyciągnąć centrystów. Przy szeregu skandali i bylejakości PO, partia JK zdobyła władzę.
Żeby jednak dopełnić strategii i strać się absolutnym hegemonem, do szczęścia brakowało jednego.
Kukiz’15 ostatnią przeszkodą na drodze do sukcesu
Otóż w sejmie pojawiła się PIERWSZA inicjatywa, która była zalążkiem społeczeństwa obywatelskiego. Mowa o Kukiz’15. Ludzie Ci – choć walili błąd za błędem – to wydawali się być z zupełnie innej bajki. Krytykowali rząd równo, ale w przeciwieństwie do PO – zawsze dawali kontrpropozycje. Mieli inną filozofię państwa. Nieśli postulaty obywatelskie i wolnościowe. Mówili językiem merytorycznym, podkreślali znaczenie zmian ustrojowych. Do tego stronili od publicznych pieniędzy – jako jedyna formacja nie byli dotowani z budżetu państwa.
W związku z tym też oczywiście od razu dostali propozycję wejścia do koalicji rządzącej. Paweł Kukiz opisuje, że siadł do rozmów z Jarosławem Kaczyńskim i przedstawił swoje warunki. W tego typu sytuacjach przeważnie rozdziela się ministerstwa oraz miejsca w spółkach skarbu państwa i inne profity. Tym razem miało być inaczej. Warunki zaproponowane przez Pawła Kukiza dotykały zmiany ordynacji, zwiększenia roli obywatela i mocnej obniżki obciążeń podatkowych dla najuboższych (kwota wolna 30 000 zł – czyli 400 zł więcej miesięcznie w kieszeni podatnika).
Oczywiście Prezes PiS nie chciał o takich zmianach słyszeć. Panowie rozstali się i od terj pory PiS przejmował posłów K15 – m.in. bojowo nastawionego do wszystkich A. Andruszkiewicza czy Panią Siarkowską.
„Ustrojowcy” z Kukiz’15 nie są dla Jarosława Kaczyńskiego łatwym tematem. Ich wizja Polski drastycznie różni się od jego wizji. Wizji niezbyt demokratycznej, z rozbudowanym aparatem państwowym. Tacy ludzie jak Prezes PiS boją się dawać swobodę obywatelom. Kukiz’15 przeciwnie – od początku stawiają to sobie jako nadrzędzny cel. W wielu przypadkach są ludźmi, którym dobrze się wiodło na rynku, więc nie zalezy im na pieniądzach. Sam Paweł Kukiz mówił nawet, że nie interesuje go bycie Premierem RP – na to miejsce powinien wejść ktoś inny. Władzą (lub jej pozorami) więc również nie da się kupić tego ugrupowania.
Idealnym więc pomysłem wydaje się wymierzenie dział dezinformacji. Wyborcy już obecnie nie są zbyt świadomi istnienia innych grup niż PiS i PO. Gdy więc w przeżywajacą problemy młodą formację Pawła Kukiza uderzy się rozmywając ich działanie, może okazać się to ciosem ostatecznym. W końcu po co głosować na PiS-bis, skoro można na oryginalny PiS?
Niestety, po wycofaniu się z polityki
Roberta Gwiazdowskiego,
K15 zostaje jedyną inicjatywą polityczną mającą konkretny, republikański program i kompetentnych, ideowych działaczy. Jest to więc ostatnia nadzieja na skruszenie Betonu Partyjnego. A na tym bardzo nie zalezy ani PiSowi, ani Platformie Obywatelskiej.
Fakt o tajnym planie PiS: Usunąć Kukiza (25.06.2019)
Powyższa część artykułu napisana została w piątek. Tymczasem dziś (wtorek) według „Faktu” Prawo i Sprawiedliwość ma tajny plan, który polega na.. uderzeniu w Kukiz’15 i uniemożliwieniu samodzielnego startu w wyborach.
Na koniec czerwca Jarosław Kaczyński wyznaczył termin rejestracji list PiS. Tak szybki obrót spraw ma zapewnić spokojne zaangażowanie w kampanię. Wspólnego startu jesienią prezesowi PiS ma odmawiać lider Kukiz’15.
„Mnie PiS osobiście nie rozbije, nie kupi mnie niczym, nie przyciągnie żadnymi fruktami” – zaznacza w rozmowie z „Faktem” Paweł Kukiz. Dodaje, że jedyne, co mogłoby go przekonać do sojuszu z partią Jarosława Kaczyńskiego jest „zmiana ordynacji i wprowadzenie obligatoryjnych referendów”.
„W takiej sytuacji PiS będzie próbował wciągnąć posłów od Kukiza. Mówi się o czterech chętnych” – czytamy. Jak donosi dziennik, według „tajnych sondaży” najlepszym wariantem dla Kukiz’15 byłoby jednak pójście do wyborów wspólnie z PSL i Bezpartyjnymi Samorządowcami.
Warto zaznaczyć, że chociaż werbalnym „anty-PiS” jest Platforma Obywatelska (i jej koalicjanci), to konflikt z nią jest PiSowi na rękę. Spory nie są fundamentalne, a najczęściej zbudowane wokół emocji i personaliów. Tymczasem Kukiz’15 uderza w zupełnie inną nutę i porusza sprawy ustrojowe oraz kluczowe dla funkcjonowania państwa. Dlatego właśnie to formacja Pawła Kukiza staje się dzisiaj głównym wrogiem partii J. Kaczyńskiego.
Chociaż nie może zagrozić PiSowi w wygranej, to może doprowadzić do sytuacji, w której nie będą oni mogli rządzić samodzielnie. A gdy ceną współrządzenia z Kukiz’15 będą ich postulaty ustrojowo-gospodarcze, zapłata tej ceny może być początkiem pękania Betonu Politycznego, który dzisiaj zdaje się być coraz silniejszy.
Ja nazywam się Marek Czuma, a to jest Blog Republikański
Piszę do Ciebie Prosto z Łodzi
Wszystkie materiały na blogu mogą powstawać dzięki Sklepowi Republikańskiemu. Kupując, wspierasz budowę Społeczeństwa Obywatelskiego.

Zostań na dłużej:
Artykuł zaczął się rozkręcać i nagle się skończył ;/ Liczyłem na jakąś analizę, co teraz, co dalej.
Dzięki za ten komentarz Rafał. Prawdę mówiąc, to jest naprawdę artykuł wrzucony na szybko. Początkowo miał być postem na Facebooku, ale był zbyt długi.
Postaram się rozwinąć temat jeszcze i sklecić coś poważniejszego
Niestety najgorsze jest to, że znaczna większość wyborców głosuje ”nogami”. Wybierając na zasadzie emocji lub krótkotrwałych obietnic socjalnych (ostatnio 13 emerytura). Będąc w komisji wyborczej podczas ostatnich wyborów zdruzgotała mnie średnia wieku wyborców. I jest tak jak napisałeś, że niewielu z nich dostrzega coś poza popisem. A jak już ktoś próbuje tłumaczyć jakieś sprawy bardziej szczegółowo jak np. prof. Gwiazdowski kończy niestety niezbyt dobrze.
Jeżeli chodzi o Ruch Kukiz’15 to mimo wcześniejszych odejść (o czym wspominałeś w artykule) przez ok. 3 lata utrzymywał stałe poparcie sondażowe czasem nawet wzrastające ponad 10%. Niestety wiele wskazuje na to, że tendencję tą odwróciły kłótnie z drugiej połowy zeszłego roku. Doszła do tego porażka w wyborach samorządowych. Inną sprawą jest patologiczny system przyznawania mandatów. Ja rozumiem, że matematyka jest nauką ścisłą. Jednak sytuacja w której komitet przekracza wyraźnie próg wyborczy i nie może reprezentować chociażby symbolicznie swoich wyborców jest nie do przyjęcia. Trochę odbiegłem od tematu. Podsumowując mam nadzieje, że Kukiz’15 przetrwa jako samodzielny byt. Jakiekolwiek bratanie się choćby tylko do wyborów z PiS czy PSL będzie zaprzepaszczeniem (co niestety już się w pewnym stopniu stało) fali na jakiej wszedł ten pierwszy od 1989 r. ruch obywatelski do Sejmu RP. Pozdrawiam Panie Marku!
Zgadzam się w 100%. Mi osobiście z największym smutkiem patrzy się na to jak bardzo zachowują się niedojrzale po odejściach. Sądzę, że to problemy z komunikacją i opanowaniem własnego ego. Jest coś takiego jak „komunikacja bez przemocy” – świetne mechanizmy jak komunikować się, żeby się rozumieć i dogadywać. PRzydałoby się wewnątrz K15.
To co mówisz o ordynacji to prawda. Dlatego ja jestem sceptyczny wobec JOWów. Aczkolwiek nie sądzę, żeby była ordynacja bez wad.
Nie wiem o czym Ty piszesz, ale Kukiz JEST tworem obecnych partii politycznych, powstał żeby zgarnąć głosy Korwinowi. Więc jak mogą go chcieć usunać, przeciez to co sie tam dzieje to jest teatralne przedstawienie.
Korwinowi nie trzeba zabierać głosów. Sam doskonale wie, kiedy się aktywować, żeby nie poparzyć się progiem 5%;-)