Od 16 kwietnia mamy obowiązek poruszać się w przestrzeni publicznej w taki sposób, by nasz nos i usta były cały czas zakryte. „Dlaczego dopiero teraz?” pytają jedni, podczas gdy drudzy zastanawiają się, dlaczego władze najpierw czegoś nie zalecają, a później nakazują dokładnie to samo.
Materiał z serii #COVIDEZINFORMACJA. Posłuchaj podcastu o najpopularniejszych fake-newsach na temat COVIDu.
Materiały takie jak ten mogą powstać, ponieważ Blog Republikański to oddolne, niezależne medium. Odwiedź Sklep Republikański i wesprzyj budowę naszego wartościowego miejsca w Internecie.
Historia dwóch wypowiedzi
Wiele słów krytyki padło w ostatnim czasie pod adresem ministra Łukasza Szumowskiego, któremu zarzuca się niekonsekwencję w sprawie noszenia maseczek ochronnych. Minister Zdrowia, pytany pod koniec lutego o zasadność noszenia maseczek twierdził, iż nie zabezpieczają przed wirusem i nie zabezpieczają przed zachorowaniem [1]. Kilka tygodni później rekomendował Polakom zasłanianie ust i nosa, co ostatecznie stało się prawnym obowiązkiem. Jak wytłumaczyć taką “zmianę zdania”?
Cudzysłów nie jest przypadkowy – cała nagonka na ministra nie miałby szansy powstać, gdyby minister lub ktoś z jego otoczenia od razu doprecyzował różnicę pomiędzy ochroną przed zakażeniem siebie a ochroną przed zakażaniem innych osób. To rozróżnienie prof. Szumowski czyni w wywiadzie udzielonym już po Świętach Wielkanocnych [2], uzasadniając obowiązek zasłaniania ust i nosa sytuacją epidemiologiczną w Polsce.
Nie wszystko wiadomo od razu
Powinniśmy mieć świadomość, że mając do czynienia z nieznanym dotąd wirusem siłą rzeczy nie mamy o nim tylu informacji, ile mamy o chorobach nękających nas od lat. Dopiero na późniejszym etapie epidemii uzyskaliśmy dane, które pozwalają sądzić, że koronawirusem można się zarazić również od osób bez objawów. Europejskie Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób (ECDC) w marcu informowało, że osoby bezobjawowe nie zarażają, a noszenie masek przez osoby zdrowe nie jest zalecane [3].
Obecnie ECDC określa noszenie masek jako środek mogący służyć ograniczaniu rozprzestrzeniania zakażeń poprzez zmniejszenie wydalania cząstek zakaźnych przez osobę zakażoną, która nie rozwinęła jeszcze objawów lub przejdzie infekcję bezobjawowo. Jednocześnie zalecenia wyraźnie podkreślają, iż ten środek zapobiegawczy powinien być składową całego kompletu zachowań zmniejszających ryzyko zakażenia, takich jak częste mycie rąk, zachowywanie odpowiednich odległości od innych osób, unikanie dotykania rękami okolicy twarzy czy higiena kaszlu i kichania.
Pełną wersję najnowszych zaleceń można znaleźć tutaj, z kolei skrócone, polskie opracowanie – tu.
Podsumowanie
Podsumowując: Minister Szumowski mówił o tym, że noszenie maseczki nie zabezpiecza przed zachorowaniem osoby, która tą maseczkę nosi. Nakaz zasłaniania ustanowiony jest jednak nie z myślą o ochronie osoby, która zasłania sobie usta i nos, ale z myślą o zabezpieczeniu wszystkich innych osób wokół. Zalecamy punktowanie Rządu za błędy które popełnia (a w naszej opinii takowe błędy istnieją), nie zaś za „zmianę zdania” której w rzeczywistości nie było.
UWAGA!
Praca włożona w wykrywanie dezinformacji jest całkowicie naszą społeczną misją. Zachęcamy do odwiedzenia Sklepu Republikańskiego – 100% przychodów wspiera rozwój Bloga.